Moja ambrozja

czwartek, 6 października 2011 · Posted in , , ,

wpis zrealizowany przy współpracy z www.whitechocolatemoccha.com
Wczoraj poznałam smak ambrozji.
Bajeczna melodia smaków. Zaskakująca harmonia składników, które połączone w całość tworzą eksplozję w każdym kawałeczku mojego umysłu.
W tym deserze zakochałam się od pierwszej sekundy jego spróbowania.
Przepis wyczytany z najnowszej Kuchni, kusi i mruga oczkiem.
Postanowiłam go przygotować w związku z piątkowym nalotem moich bab, chciałabym ugościć je w iście królewskim wydaniu.
Nieco zmodyfikowany przeze mnie ze względu na czas...gdyż w oryginale podawany jest jako koktajl, co, jestem o tym przekonana, jest znakomitym pomysłem.
U mnie modyfikacja wynika z dostosowania się do ram czasowych, a że chciałam się z Wami tymi smakami podzielić już dziś uznałam, że podanie tego w formie lodów również może się sprawdzić...
Tak więc Moje Drogie Panie...zabiorę Was w piątek w niezwykłą krainę, gdzie każda z nas poczuje się niczym bogini na Olimpie zajadająca się Ambrozją.
Składniki:
  • 4 nektarynki,
  • 3 łyżki wody różanej,
  • 250 ml jogurtu greckiego,
  • 180 g serka mascarpone, 
Wersja koktajlowa to dodatkowo:
  • mleko 100 ml
  • amaretti - ciasteczka migdałowe

Nektarynki kroimy drobno i ucieramy na masę, proponuję blenderem.
 Do powstałej "papki: dodajemy kolejno, wodę różaną, jogurt oraz serek mascarpone.
Ja na tym poprzestałam i całość wstawiłam do zamrażalnika. Po ok. 3 godz. mam w planach to zamieszać i pozostawić na kolejne 10 godz do całkowitego zmrożenia.
Oryginalny przepis z Kuchni to jeszcze dwa dodatkowe składniki którymi jest 100ml mleka oraz amaretti, to włoskie migdałowe ciasteczka, pokruszone.
Zamiast wstawiać całość do zamrażalnika, proponuje się schłodzenie całości w lodówce (czyli tej podstawy którą ja zrobiłam). Przed podaniem należy całość zmieszać z mlekiem i po nalaniu do pucharków posypać pokruszonymi ciasteczkami.
Domyślam się, że to również smakuje wspaniale.

Ps. Nie przepadam za przepisami , które w swoim składzie zawierają trudno dostępne składniki. Takim składnikiem jest woda różana. Ja swoją nabyłam dawno, dawno temu będąc w sklepie Bomi. Z tego co się orientowałam można ją również nabyć w Kuchniach  Świata lub np na allegro o TU.

Ps 2. Ponieważ w tym wydaniu przepis jest jeszcze w fazie eksperymentalnej, o jego efekcie końcowym opowiem tuż po jego skosztowaniu.

One Response to “Moja ambrozja”

  1. Tu Moń :)
    Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
    jutro jutro jutro!!!! :D :D :D
    mlask mlask!

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.