Co w trawie piszczy...o śniadaniu na trawie i babim lecie

czwartek, 8 września 2011 · Posted in


 wpis zrealizowany przy współpracy z www.whitechocolatemoccha.com
 Warszawę lubię za mnóstwo fajnych możliwości spędzenia czasu wolego.
LOFT 37 "BABIE LATO"
Wczoraj miało miejsce ważne wydarzenie, jakim była prezentacja najnowszej kolekcji butów dziewczyn z Loft 37. Kolekcja nosi nazwę „Babie Lato”. 
 Częściowo to kontynuacja początkowych modeli (takich jak Love albo Mini), ale w nowych wydaniach skórzano kolorystycznych.
Pojawiły się oczywiście świeże wzory. Kolekcję wzbogacono o zupełnie nowe botki (zarówno dla tych zabieganych wolących na płaskim jak i tych, które mają ochotę na obcas), przepiękne kozaki, balerinki w jesiennym wydaniu oraz uwaga uwaga pierwszy model męski.
Wszystko to zaprezentowano w sklepie Secret Life przy ul. Polnej gdzie częstowano winem Barefoot śmiało wkraczającym na rynek Polski (mi szczególnie do gustu przypadło Pinot Grigio) oraz serami i różnymi przekąskami.
Było gwarno, duszno i tłoczno..Co tylko świadczy o wciąż i nieustająco ogromnym zainteresowaniu kapitalnymi butami.
mój kolejny faworyt
najnowsze kozaki
męska sztuka:)
Loft w wersji lux lux:)
ŚNIADANIE NA TRAWIE

A w niedziele wybrałam się do Centrum Nauki Kopernik, gdzie w ramach Festiwalu Przemian zorganizowane zostało śniadanie na trawie połączone z warsztatami kuchni molekularnej.
Inicjatywa moim zdaniem cudowna z kilku względów.
Przede wszystkim na nowo ożywiana zostaje Wisła, coraz więcej ludzi spędza tam czas spacerując i patrząc i podziwiając.
Kolejnym jest alternatywa dla weekendów spędzanych rodzinnie w Centrum Handlowym. W Parku Odkrywców gdzie cała impreza miała miejsce było mnóstwo ludzi, na leżaczkach, na kocyczkach, dorośli, młodzi, z dziećmi lub bez, mocno zainteresowani warsztatami, albo grającymi w scrubble..albo po prostu wygrzewający się na słońcu gdyż aura była ku temu sprzyjająca.
No i jeszcze jeden powód..Możliwość zobaczenia naprawdę niezwykłych rzeczy takich jak chipsy z bazylii oraz sorbet owocowy zrobiony w ciągu 5 minut (wszystko dzięki ciekłemu azotowi), kawior z buraczków lub lody jajecznicowe.
 Wszystko to pokazywał Łukasz Konik najmłodszy członek Fundacji Klubu Szefów Kuchni i z tego, co się o nim dowiedziałam pasjonat kuchni molekularnej.
 Ps. Warto nieco się porozglądać, poczytać i zapoznać się bliżej z kilkoma propozycjami które oferuje nam stolica. Tutaj naprawdę dużo się dzieje...dużo fajnych rzeczy:)

Leave a Reply

Obsługiwane przez usługę Blogger.