Święta już powoli się zbliżają. U mnie w domu tradcyjnie wigilię zaczynamy od czerwonego barszczu z uszkami.
W tym roku pośrednio uczestniczę w przygotowywaniu tej przepysznej zupy. Pośrednio, bo obiecałam pomóc Zosi, która to ochoczo zgłosiła się do jego przygotowania podczas rodzinnej narady i obdzielania obowiązków jedzeniowych na ten wieczór.
Zgłosiła się,podobno dlatego, że opowiadałam jej jaki pyszny barszcz robi mój ukochany.
Ukochany ma po pierwsze absolutnie genialny zmysł kulinarny, a po drugie jest zdecydowanie zupowym mistrzem.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą barszcz. Pokaż wszystkie posty
Obsługiwane przez usługę Blogger.