wpis zrealizowany przy współpracy z
www.whitechocolatemoccha.com
Notorycznie szukam inspiracji na coś pysznego co mogę zabrać
do pracy i zjeść ze smakiem. Dość już mam piętrowych kanapek z pomidorami i
ogórkami, musli się nie najadam, a coś bardziej skomplikowanego nie wchodzi w
grę ze względu na ograniczone możliwości kuchenne (wiadomo).
Z drugiej strony wieczorami mam notorycznego lenia, który absolutnie nie pomaga mi w szykowaniu czegoś na dzień następny.
Natchnienie przyszło wczoraj, kiedy to Kasia moja pokojowa przytargała sałatkę, pozazdrościłam, a jakże. W drodze powrotnej do domu zahaczyłam o sklep i nabyłam cały arsenał składników.
Składniki:
Z drugiej strony wieczorami mam notorycznego lenia, który absolutnie nie pomaga mi w szykowaniu czegoś na dzień następny.
Natchnienie przyszło wczoraj, kiedy to Kasia moja pokojowa przytargała sałatkę, pozazdrościłam, a jakże. W drodze powrotnej do domu zahaczyłam o sklep i nabyłam cały arsenał składników.
Składniki:
- Brokuły (ja kupiłam mrożone),
- Ser feta,
- Ziarna słonecznika,
- Ziarna dyni,
- opcjonalnie otręby (jeśli ktoś lubi).
Wiedziałam doskonale, że nie zrobię jej sobie wieczorem...wiadomo ten leń nieszczęsny, więc wstałam rano i migiem do kuchni.
Brokuły zalałam wrzątkiem z czajnika...liczy się czas, i wstawiłam na ogień dosłownie na dwie minuty.
Na patelnię obok wrzuciłam garść ziaren słonecznika i
dyni, te beztrosko się prażyły.
Tuż obok rozstawiłam się z połówką fety, krojąc ją w
drobną kostkę.
Zaglądając jeszcze do lodówki złapałam suszone pomidory,
dodałam 5 sztuk, pokrojonych w paseczki.
Wszystkie składniki połączyłam ze sobą....i co?? i już.
Wszystkie składniki połączyłam ze sobą....i co?? i już.
W drodze do pracy pomyślałam sobie, że dodając do tego,
usmażonego kurczaka, ma się danie obiadowe jak ta lala!!!
Następnym razem zrobię sobie wersję pożywniejszą...ale już wieczorem:)
No i co??:)
po 15 minutach wraz z sałatką byłyśmy gotowe do wyjścia:)
Następnym razem zrobię sobie wersję pożywniejszą...ale już wieczorem:)
No i co??:)
po 15 minutach wraz z sałatką byłyśmy gotowe do wyjścia:)