Ponieważ znów zawitała ciepła aura, to czas na
opowieść o niezwykłej lodziarni w centrum Warszawy.
Ale od początku, kiedy byłam nieco młodsza do babskiej rodzinnej tradycji należało spędzanie wspólne dnia dziecka. Wraz z moimi siostrami, mamą oraz cioteczką kiedyś kiedyś kiedyś wybierałyśmy się na lody do Igloo które mieściło się przy Nowym Świecie.
Pamiętam tylko jasne wnętrze i dużo różnych lodów do wyboru. Igloo gdzieś zniknęło, tradycja też z roku na rok zaczęła podupadać. Od tamtej pory szukałam miejsca z dobrymi lodami, takimi właśnie jakie gdzieś w ramach wspomnień krążą po mojej głowie.
Ale od początku, kiedy byłam nieco młodsza do babskiej rodzinnej tradycji należało spędzanie wspólne dnia dziecka. Wraz z moimi siostrami, mamą oraz cioteczką kiedyś kiedyś kiedyś wybierałyśmy się na lody do Igloo które mieściło się przy Nowym Świecie.
Pamiętam tylko jasne wnętrze i dużo różnych lodów do wyboru. Igloo gdzieś zniknęło, tradycja też z roku na rok zaczęła podupadać. Od tamtej pory szukałam miejsca z dobrymi lodami, takimi właśnie jakie gdzieś w ramach wspomnień krążą po mojej głowie.