wpis zrealizowany przy współpracy z
www.whitechocolatemoccha.com
Rybki...
Jadam je rzadko a to zdecydowanie błąd. Przyzwyczajona do
mintaja w kostce, obtoczonego w mące i smażonego na patelni po prostu za nimi
nie przepadam..skrzywienie z dzieciństwa. (no chyba że nad morzem...to
zdecydowanie inna para kaloszy:)
Chociaż są takie piątki w mojej pamięci, kiedy mama kupowała
kergulenę, która była tak pyszna, że nie mogąc się jej doczekać zjadałam ją gorącą
wprost z patelni.
Ale przecież się zmieniamy i smaki się zmieniają i dzięki
pewnej przyjaźni powoli odkrywam ten nieznany mi świat, otwieram oczy na nowe
horyzonty kulinarne i eksperymentuję. Dołączając do tego moje prywatne hobby tj
karmienie ludzi wyszło, coś fajnego.